Dzień 1
Z samego rana zjawił się Pan murarz oraz Pan koparkowy i ogarneli nam takie piękne rowki.
Wreszcie mam zasys chałpki i już ją widzę oczami wyobraźni. Rozplanowałam też, gdzie będzie kanapa, stół i przeszłam, a właściwie przeskoczyłam przez próg😁 Może jesteśmy nie normalni, ale zacieszaliśmy z inwestorem cały wieczór, z dziury w ziemi😝
Dzień 2
Od rana Panowie walczyli ze zbrojeniem
O 13 miał przyjechać beton. Jadąc z pracy o 16.30 miałam nadzieje że już zobaczę ślicznie zalane ławy, ale się przeliczyłam. Bylo tylko zbrojenie, a murarze czekali. Zbierały się też nie zbyt ładne chmury, po okolicy szalała burza z gradem, więc już myślałam że będzie porobione. Ale po 17 zadzwonił teść, że jest beton i że mogę przyjechać z powrotem.
Deszcz zaczął kapać w momencie jak już Panowie kończyli zalewać, więc udało się zdążyć😁
A jeszcze w między czasie przyjechali Panowie z Tauronu i postawili nam skrzyneczkę.
Pozdrawiam P.